Chociaż od żadnego z nich nie uzyskał oficjalnego poparcia, to jednak wygląda na to, że Kamil Żbikowski próbuje zagrać na emocjach wyborców, tworząc przekaz, który może zostać odebrany tak, że jego kandydaturę w drugiej turze wyborów na prezydenta Zabrza poparli Sebastian Dziębowski, Rafała Kobos czy Łucja Chrzęstek-Bar. Żbikowski bowiem nagrał dziś i udostępnił trzy rolki wideo, w których powołuje się na nazwiska trzech kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze wyborów prezydenckich, a ani jeden z nich go oficjalnie nie poparł.
W piątek (22 sierpnia) na kilkanaście godzin przed ciszą wyborczą Żbikowski najpierw nagrał i udostępnił materiał wideo, w którym pada nazwisko Rafała Kobosa.
„Dziękuję za Wasze głosy w pierwszej turze! Wielu z Was, podobnie jak wyborcy Rafała Kobosa, chce Zabrza, które dynamicznie się rozwija” – powiedział na swoim oficjalnym profilu facebook’owym Żbikowski.
Niby nie ma mowy o tym, że Żbikowski uzyskał poparcie Rafała Kobosa, ale taka narracja może wprowadzać część wyborców w błąd.
– Dużo mówiło się, że pozostali kandydaci poprą Kamil Żbikowskiego i jak obejrzałam ten materiał wideo to pomyślałam, że poparł go w końcu pan Kobos – mówi Joanna, mieszkanka Zabrza.
Ma tylko poparcie Borówki z PiS
Żbikowski w kolejnym materiale wideo powołał się na nazwisko Sebastiana Dziębowskiego.
„W Zabrzu sport to coś więcej niż rozrywka – to nasza wspólna pasja. Podobnie jak Sebastian Dziębowski i jego wyborcy, uważam, że musimy o niego dbać” – powiedział kandydat na prezydenta.
W tym przypadku również wypowiedź Żbikowskiego może zostać przez wyborców odebrana dwuznacznie. Sebastian Dziębowski, który w pierwszej turze wyborów startował z Konfederacji nie poparł oficjalnie Kamila Żbikowskiego. Kilka dni temu napisał też o braku możliwości współpracy.
„Niestety, obecna sytuacja pokazuje, jaki poziom reprezentuje nasze Zabrze i że współpraca ponad podziałami zarówno kandydatów, jak i całej rady miasta w tej kadencji jest praktycznie niemożliwa. Każda ze stron będzie bowiem nosiła w sobie urazę wobec drugiej” – napisał na swoim oficjalnym profilu facebook’owym kandydat Konfederacji z pierwszej tury wyborów.
Prawdą jest, że Kamil Żbikowski uzyskał tylko poparcie Borysa Borówki z PiS, który również odpadł w pierwszej turze wyborów 10 sierpnia. Dziwne tylko, że nie nagrał wideo, w którym powołuje się Borówkę. Czyżby przegrany kandydat PiS nie miał dobrych pomysłów na Zabrze, na które mógłby się powoływać Żbikowski?
Walczy o głosy z faworytką
Podsumowując, pretendentowi do fotela prezydenta, który zmierzy się 24 sierpnia z pełniącą obowiązki prezydenta Zabrza Ewą Weber nie udało się pozyskać poparcia pozostałych trzech kandydatów z pierwszej tury, czyli Sebastiana Dziębowskiego, Rafała Kobosa i Łucji Chrzęstek-Bar. W przypadku tej ostatniej Żbikowski też nagrał i udostępnił rolkę powołując się na jej nazwisko i kwestie edukacyjne w Zabrzu.
Ale najwidoczniej taka narracja, którą kandydat zastosował na kilkanaście godzin przed ciszą wyborczą jest próbą pozyskania jak największego poparcia, tym bardziej, że to nie on jest faworytem drugiej tury wyborów– jak wskazują eksperci i bukmacherzy – tylko Ewa Weber. I oczywiście kandydat ma prawo do takich zabiegów, chociaż mogą one wprowadzać w błąd wielu wyborców, głosujących na swoich kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze.
