Zabrzańskie wodociągi i przedsiębiorstwo energetyki cieplnej, do tego MOSiR, ZBM TBS, ZARI i Szpital Miejski w Zabrzu. To miejskie spółki, w których nowe władze Zabrza zwolniły prezesów i członków zarządów, zatrudniając w ich miejscu nowych. Ile zatem kosztowały miejską kasę Zabrza odprawy dla zwolnionych z pracy menadżerów?
To pytanie nasz dziennikarz zadał podczas konferencji prasowej, która w miniony wtorek (24 września) odbyła się w zabrzańskim Ratuszu. Odpowiedź dotycząca konkretnych kwot nie padła. Wiceprezydent Zabrza – Przemysław Juroszek zdradził tylko na ilumiesięczne odprawy mogli liczyć zwolnieni prezesi spółek miejskich oraz członkowie zarządów.
– W każdej spółce to było inaczej. Dla nas troszeczkę zdziwieniem było to, że w ostatniej kadencji wprowadzono tak zwane zapisy o zakazie konkurencji, tak do sześciu miesięcy. I w niektórych spółkach musimy płacić odprawy przez sześć miesięcy, w niektórych były to trzymiesięczne, a w niektórych było to tylko wypowiedzenie – odpowiedział naszemu dziennikarzowi Przemysław Juroszek, wiceprezydent Zabrza.
Sześciomiesięczne zakazy konkurencji oznaczające dla zwolnionego prezesa czy członka zarządu wypłatę sześciu pensji są już dla nas jakąś wskazówką, dlatego przeanalizowaliśmy oświadczenia majątkowe byłej już kadry zarządzającej w miejskich spółkach. I wygląda na to, że z miejskiej kasy Zabrza zwolnieni menadżerowie zainkasowali całkiem przyzwoite kwoty, tym bardziej, że wielu z nich zarabiało po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.
Ile zatem kosztowały miejski budżet wypłaty odpraw? Postanowiliśmy to sprawdzić na podstawie zeszłorocznych oświadczeń majątkowych byłych już prezesów i członków zarządów spółek i więcej na ten temat dowiecie się już w niedzielnym podcaście (29 września) „Antczak i Pawlenka o… Zabrzu”. Subskrybujcie nasz kanał na YOUTOUBE.COM i posłuchajcie najnowszego podcastu, który będzie dostępny już o godz. 8.30.