fbpx
INFORMACJE

Krytyczna sytuacja w MOSiR Zabrze. Zaczyna brakować pieniędzy na wynagrodzenia

Nad Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji od dawien dawna kłębią się czarne chmury. Teraz jednak zaczynają się poważne kłopoty z wypłatami pensji pracownikom. Do tego pozostaje wciąż nie rozwiązany problem ze zobowiązaniami wobec kontrahentów. Chodzi przede wszystkim o miejską zieleń, o którą dbają zarówno zewnętrzne firmy, jaki i pracownicy MOSiR. Bez wsparcia miasta – jak mówi prezes Zdzisław Trzepizur – spółka nie udźwignie tych kosztów. A to z kolei ma bezpośredni wpływ na kluczową dla MOSiR inwestycję, która miałaby uzdrowić w przyszłości finanse przedsiębiorstwa. Tu jednak ruch należy do miasta…

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, we wtorek, 9 lipca, odbyło się spotkanie pracowników z zarządem MOSiR. Pracownikom przekazano, że zgodnie z terminem (czyli 10 lipca) pensje otrzymają jedynie pracownicy z najniższym wynagrodzeniem, natomiast pozostali – do 16 lipca. Spółka bez wsparcia miasta (poprzednia władza często udzielała dokapitalizacji) zaczyna tracić płynność.

Skąd się wzięły problemy MOSiR?

Początków kłopotów finansowych gminnej spółki należy doszukiwać się jeszcze w 2018 roku. Jak kilkukrotnie już tłumaczył prezes Zdzisław Trzepizur, od tamtego czasu spółka nie uzyskuje przychodów z przetwarzania odpadów na zamkniętym wysypisku (ok. 6-8 mln zł rocznie). Koszty utrzymania terenów zielonych natomiast – a tym od kilku lat zajmuje się przedsiębiorstwo – rosną w większym stopniu niż inflacja (ma to związek ze wzrostem płacy minimalnej). MOSiR by nie tracić płynności regularnie wnioskował do Rady Miasta o dokapitalizowanie.

Na poniedziałkowej (8 lipca) sesji Rady Miasta Zabrze prezes Zdzisław Trzepizur szczegółowo wyjaśnił narastające problemy w MOSiR.

– Do momentu, kiedy nie dostaliśmy zadania własnego gminy, które polega na pielęgnacji terenów zielonych, mówiąc kolokwialnie MOSiR finansowo jakoś sobie radził. Od tego momentu, nie mając możliwości fakturowania tego zadania zgodnie z przepisami, każda złotówka wdana na to zadanie jest tylko kosztem. By je realizować, a jednocześnie nie tracić płynności, zwracaliśmy się o wsparcie do właściciela (do miasta – przyp. red.). Jak państwo pamiętacie, czy to w formie dopłat kapitałowych czy w formie dopłat właścicielskich, to wsparcie otrzymywaliśmy – mówił szef MOSiR.

Zdzisław Trzepizur wyraził nadzieję, że mimo trudnej sytuacji budżetowej miasta będzie kolejne wsparcie od właściciela. – Bez tego nie jesteśmy w stanie realizować tego zadania – skwitował.

Zadłużenie wobec kontrahentów

Utrata dawnych źródeł dochodu (wysypisko i targowisko przy ul. Boboli, którym obecnie zarządza inna miejska spółka – ZARI) oraz opóźnienia w dopłatach kapitałowych powodują utrzymujące się na wysokim poziomie zobowiązania wobec kontrahentów, którym zlecane jest utrzymanie zieleni (część tych zadań wykonują pracownicy etatowi MOSiR). Dziś wynoszą one ok. 1 mln zł.

Plan naprawczy

Już w tamtym roku pisaliśmy, że MOSiR zamierza wybudować farmę fotowoltaiczną, która miałby przynosić spółce zyski i znacznie poprawić jej kondycję finansową. Obecnie rozstrzygane są procedury przetargowe oraz procedury związane z uzyskaniem niskoprocentowej pożyczki z Wojewódzkiego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jak mówił prezes Trzepizur, tutaj trzeba spełnić jednak szereg warunków: regularne opłacanie podatków, zobowiązań publiczno-prawnych oraz terminowo wypłacane wynagrodzenia pracownicze. I w tym punkcie szef MOSiR sygnalizował największe zagrożenie dla fundamentalnej w znaczeniu poprawy kondycji finansowej spółki inwestycji.

Wołanie o pomoc

– Bardzo proszę panią prezydent o wsparcie, bo bez niego przy takich źródłach strat, o których mówiłem, nie ma możliwości MOSiR w terminie te zobowiązania pokryć – zaapelował do władz prezes Zdzisław Trzepizur.

Jak zachowa się miasto? Z jednej strony słyszymy, że skarbiec dosłownie świeci pustkami, a z drugiej – gdy wsparcia dla spółki nie będzie, zagrożone są nawet wypłaty dla pracowników, nie mówiąc o kontrahentach. To z kolei bezpośrednio zagraża wspomnianej inwestycji, która ma uzdrowić finanse gminnego przedsiębiorstwa. Koło się zamyka…

Źródło: W Zabrzu

Posłuchaj najnowszego audio-felietonu „Antczak i Pawlenka o… Zabrzu”⬇️

Podobne artykuły

Wymusił pierwszeństwo i zderzył się z tramwajem

redaktor

Odmrożenie ZUS – po majówce otwarte będą sale obsługi klienta

redaktor

Złamał ciszę wyborczą – uważa, że wyrok jest zemstą prezes sądu!

redaktor

SKOMENTUJ

* Korzystając z tego formularza akceptujesz nasz Regulamin

» translate page «