Słabe wyniki finansowe Spółki Stadion – jak mówił w swoim poniedziałkowym wystąpieniu przed radnymi wiceprezes Maciej Buchalik – są w dużej części wynikiem zadłużenia Górnika Zabrze wobec gminnego przedsiębiorstwa. Dług ten jest 2,5 krotnie większy niż zobowiązania spółki wobec swoich kontrahentów.
Podczas poniedziałkowej (8 lipca) sesji Rady Miasta Zabrze o sytuacji finansowej Spółki Stadion mówił wiceprezes Maciej Buchalik. Spółka rok w rok przynosi wielomilionowe straty, a w tym roku, jak wynika z symulacji, ma to być 19 mln zł!
„Gdybyśmy rozliczyli się z klubem, jesteśmy na plus”
Arena Zabrze zalega z płatnościami głównie dwóm miejskim spółkom, które dostarczają media, natomiast ma też dłużników, a największym – jak mówił prezes Buchalik – jest Górnik Zabrze.
– Naszymi głównymi wierzycielami są ZPEC, to są koszty związane z ogrzewaniem, i wodociągi. Mamy oczywiście podpisane umowy, realizujemy raty, porozumienia, natomiast naszym największym dłużnikiem jest spółka Górnik. Tu stosunek tego długu do naszych zobowiązań, to 2,5 krotność. Inaczej mówiąc, jeśli rozliczylibyśmy się z klubem, jesteśmy na plusie – mówił w swoim wystąpieniu wiceprezes Maciej Buchalik.
To były oczywiście tylko rozważania hipotetyczne, gdyż Stadion w Zabrzu zawarł również porozumienie z Górnikiem.
– Staramy się wspólnie wypracować taki model, żeby z jednej strony tego klubu nie dobić finansowo, bo taka jest prawda, z drugiej – żeby spółka złapała jakikolwiek oddech – mówił wiceprezes.
Jak dodawał, kilka lat temu wprowadzono działania, które obniżyły koszty spółki o 2 mln zł i w podobnej kwocie uległy redukcji długi Górnika wobec gminnego przedsiębiorstwa. Spółka jednak wciąż przynosi straty.
Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo⬇️
Posłuchaj najnowszego audio-felietonu „Antczak i Pawlenka o… Zabrzu”⬇️
„Nasz wynik wygląda kiepsko”. 19 czy 18 mln zł straty?
Symulacyjne dane na ten rok, o których mówił wyraźnie zdenerwowany Maciej Buchalik, przewidują 19 mln zł starty; 8 mln zł to amortyzacja, 6 mln zł – koszty odsetkowe, 3 mln zł – podatek od nieruchomości.
– Płynnościowo mówimy tak naprawdę o 1 mln zł, który brakuje do uzyskania pełnej płynności. Na tym się skupiamy; z jednej strony chcemy państwu pokazać plan, by płynnościowo w pełni stanąć na nogi, a z drugiej – by obciążenia dla klubu były jak najmniejsze – tłumaczył łamiącym się głosem Maciej Buchalik.
Z tych wyliczeń, które przedstawiano (8+6+3=17), wynika, że do płynności, o której mówił prezes albo brakuje 2 mln zł, albo strata wynosi 18 mln zł, a nie 19. Być może prezes w swoim zdenerwowaniu o czymś zapomniał…
Struktura wpływów
Jak mówił prezes Buchalik, 64% wpływów wynika z umowy z Górnikiem, reszta to umowy komercyjne, czyli wynajem wszystkich powierzchni, jakie są na stadionie – wynajęte są prawie wszystkie (przede wszystkim biura i pomieszczenia usługowo-handlowe), poza jednym magazynem i budynkiem dawnej hali lekkoatletycznej.
Radni pytali m.in. o to, czy spółka aktywnie szuka sponsora tytularnego, by np. w nazwie stadionu uwzględnić sponsora.
– Do tej pory podejmowane były różnorakie działania, ogłosiliśmy też konkurs na sponsora tytularnego, to niestety zbiegło się w czasie z lockdownem, więc zainteresowanie konkursem nie było za duże. Prowadziliśmy też rozmowy bezpośrednio z firmami, wysłaliśmy do ponad 100 firm dedykowane oferty. Odpowiedzi zwrotne były podobne „nie macie wykończonego stadionu, czekamy na rozwój wydarzeń” – mówił wiceprezes i dodawał, że po wykończeniu stadionu działania w tym kierunku mają zostać ponowione.
8 tysięcy złotych na bilbordy nie jest już tajemnicą handlową…
Jak się okazało na sesji, spółka wydała na promocję/reklamę budowy czwartej trybuny 8.000 zł. Prezes wyjawił kwotę, o którą my jako redakcja wielokrotnie pytaliśmy, a zasłaniano się tutaj… tajemnicą handlową. Mamy więc do czynienia albo ze złamaniem prawa spółek handlowych (wyjawienie tajemnicy handlowej) albo z notorycznym łamaniem prawa prasowego i ustawy o dostępie do informacji publicznej… Naszym zdaniem oczywiście chodzi o to drugie.
– Projekt inwestycji związany z budową stadionu ma wartość 100 mln zł, więc to jest jakiś drobniutki promil (8 tys. zł – przyp. red.). Uznaliśmy, że promocja tego projektu też jest istotna, jest częścią składową całego procesu inwestycyjnego – tłumaczył wiceprezes Spółki Stadion.
Źródło: W Zabrzu