Opel, bmw i nissan – wszystkie te trzy samochody zaparkowane pod wiatą spłonęły w nocy z poniedziałku na wtorek na ul. Mickiewicza w Zabrzu-Mikulczycach. Mieszkańcy zadają sobie pytanie, czy w dzielnicy grasuje podpalacz aut? Ich zdaniem to nie pierwsze samochody, które spłonęły w tej okolicy.
Do pożaru trzech samochodów na zabrzańskiej ul. Mickiewicza doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Ogień gasiły trzy jednostki straży pożarnej. Wszystkie trzy samochody doszczętnie spłonęły. Nadpalona została też drewniana wiata, pokryta blaszanym dachem.
– Zgłoszenie o pożarze trzech samochodów zaparkowanych pod wiatą otrzymaliśmy o godz. 1.36. W tej chwili policjanci z IV Komisariatu wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia – mówi sierż. szt. Sebastian Bijok, oficer prasowy zabrzańskiej policji.
Mieszkańcy Mikulczyc uważają, że w dzielnicy grasuje podpalacz i to nie pierwsze samochody, które spłonęły.
– Auta paliły się też na ul. Nowodworskiej i św. Teresy. Media temat przemilczały – mówi z żalem mieszkanka ul. Mickiewicza (nazwisko do wiadomości redakcji).
O pożarach samochodów na ul. Nowodworskiej i św. Teresy strażacy i policjanci nie otrzymali żadnych zgłoszeń. Wiadomo jednak, że dzień wcześniej w dzielnicy spłonął jeden samochód.
– 5 grudnia o godz. 3.25 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze opla. Na miejscu był jeden zastęp. Przyczyną pożaru było podpalenie – informuje st. kpt. Wojciech Strugacz, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu.
Podpalacz czy kuna?
Na razie prowadzone jest śledztwo w sprawie podpalenia trzech samochodów na ul. Mickiewicza. Zdaniem policjantów do pożaru niekoniecznie musiał się przyczynić podpalacz.
– Czasem zdarza się tak, że przewody w samochodzie zostają przegryzione przez jakieś zwierzę, przykładowo kunę. Do pożaru dochodzi w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, a rozprzestrzenienie się ognia na zaparkowane obok samochody to tylko kwestia czasu – dodaje oficer prasowy zabrzańskiej policji.
Zwarcie instalacji elektrycznej, jako przyczynę pożaru aut na Mickiewicza, strażacy uważają za najbardziej prawdopodobną, jednak nie stuprocentowo pewną.
Sprawie spalonych samochodów w Mikulczycach będziemy się zatem przyglądać i na bieżąco o niej informować.
Autor: Marcin Pawlenka