Legenda śląskiej piłki, a także zawodnik reprezentacji i kilku klubów zagranicznych kończy dziś 80 lat. Burzliwe życie Jana Banasia było również inspiracją do nakręcenia filmu „Gwiazdy”.
Karierę juniorską zaczynał w AKS Mikołów, WKKF Katowice oraz Zrywie Chorzów. To z tego ostatniego klubu w 1962 r. trafił do Polonii Bytom, w której rozegrał 145 spotkań i strzelił 50 bramek.
Podczas rozgrywek Pucharu Intertoto, w których bytomski klub podejmował na wyjeździe szwedzki IFK Norrköping, Banaś zdecydował się zostać na zachodzie. Nakłonił go do tego ojciec, obiecując szybkie załatwienie gry w Niemczech.
Powrót do Polski
Już jednak rok później, rozczarowany postawą ojca, postanowił wrócić i ze względu na wysokie umiejętności sportowe został zrehabilitowany. Wstawił się za nim sam wojewoda Jerzy Ziętek.
– Synek ty się nie martw. Ty masz strzelać bramki i wszystko będzie dobrze – wspomina Jan Banaś słowa Ziętka.
Przez pierwsze dwa lata oczywiście był ukarany i nie mógł rozgrywać oficjalnych spotkań w Polonii Bytom. W 1969 roku trafił do Górnika Zabrze. Rozliczenie za transfer odbyło się bezgotówkowo. Za Banasia Polonii zabrzański klub przez Zjednoczenie Górnictwa zapłacił kilkoma pociągami węgla.
W Górniku Zabrze rozegrał 170 spotkań. Przyczynił się do awansu Trójkolorowych do Pucharu Zdobywców Pucharu, strzelając m.in. bramkę Lewskiemu Sofia. Zdobył też bramkę w jednej z trzech półfinałowych potyczek z AS Roma.
100 lat!
W 1975 r. zakończył karierę w zabrzańskim Górniku i wyjechał za granicę. Grał w polonijnych klubach w Chicago. Następnie już w meksykańskim Atletico Espanol, a potem w francuskich m.in.: US Melun, US Bolougne , AS Cambrai.
W tej chwili legendarny piłkarz regeneruje się i odpoczywa w sanatorium. Zapytaliśmy go podczas rozmowy telefonicznej czego sobie życzy z okazji tych 80 urodzin.
– Życzyłbym sobie przede wszystkim zdrowia, bo jak jest zdrowie, to wszystko się kręci. Cała piłka się kręci wokół zdrowia – skwitował Jan Banaś.