Zapłacili za koncert, ale najpierw musieli obejrzeć trwający ok. 20 minut wyborczy materiał wideo prezydent Zabrza. Część publiczności, która w minioną sobotę (23 marca) przyszła na występ zespołu Carrantuohill była oburzona. Niektórzy krzyczeli „koncert!”, bo nie chcieli długiej i nachalnej agitacji wyborczej o „wspaniałych dokonaniach” Mańki-Szulik. Niektórzy zażądali też zwrotu pieniędzy za bilety.
W sobotni wieczór po godz. 18.00, koncert polskiego zespołu grającego muzykę celtycką w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca zapowiedział konferansjer. Wspomniał między innymi o tym jaka wiosna w Zabrzu jest piękna. Po tych słowach wstępu bynajmniej nie wyszli na scenę muzycy Carrantuohill, tylko włączony został długi film wyborczy Małgorzaty Mańki-Szulik.
„Jeśli ktoś lubi płacić za oglądanie spotów wyborczych to nie może lepiej trafić. Niespełna 30 minutowy spot Pani Mańki-Szulik poprzedzający koncert, jak nic innego doskonale wpływa na potrzebę wyciszenia się w dźwiękach które gwarantuje niesamowity Carrantuohill. Wydział promocji musi być z siebie dumny że tak usilnie próbuje wdrożyć w. w. Panią na kolejne lata” – skomentował na oficjalnym profilu Domu Muzyki i Tańca jeden z uczestników koncertu.
Za bilety na Carrantuohill trzeba było zapłacić co najmniej 70 zł. Jak dowiedzieliśmy się z nieoficjalnych źródeł, niektórzy zażądali za nie zwrotu pieniędzy. Agitacja wyborcza nie tylko przed koncertem była bardzo nachalna. Po jego zakończeniu Małgorzata Mańka-Szulik wraz z pracownikami zabrzańskiego DMiT rozdawała gościom materiały wyborcze.