W zabrzańskich aptekach nie ma maseczek ani płynów do dezynfekcji rąk. Nie brakuje też osób, które robią zapasy żywności w razie pandemii koronawirusa. Dodatkowo media podkręcają temat informując o kolejnych zamkniętych oddziałach szpitalnych oraz mniej lub bardziej potwierdzonych przypadkach koronawirusa w Polsce. A to wszystko, przynajmniej niektórym daje więcej niż tylko trochę do myślenia.
Na początek odwiedziliśmy trzy apteki w Zabrzu. Pytając o maseczki ochronne i żele do dezynfekcji rąk usłyszeliśmy wszędzie tę samą odpowiedź – „nie ma”. Tylko w jednej z aptek w dzielnicy Zaborze-Północ dowiedzieliśmy się, że maseczki będą w sprzedaży jutro. Sympatyczna pani farmaceutka dodała też, że na żele do dezynfekcji rąk nie ma co liczyć, a jeśli już to będą tylko specjalne chusteczki dezynfekujące.
Idąc tropem opróżnionych z maseczek i środków dezynfekujących aptek postanowiliśmy odwiedzić kilka supermarketów i sprawdzić jaki jest popyt na produkty żywnościowe. Kasza, ryż, makaron i woda w przypadku epidemii są na wagę złota. Nie zastaliśmy opróżnionych z tych produktów sklepowych półek i palet. Jednak całkiem przypadkowo spotkaliśmy pana Mirka – zabrzanina, który z supermarketu wyjechał z pełnym koszem zapasów.
– Mam kaszę, ryż i wodę. Ta ostatnia jest najważniejsza. Robię zakupy na trzy miesiące. Jeszcze konserwy, szare mydło, no i alkohol też się przyda. Choruję na serce, więc jestem w grupie największego ryzyka,jeśli koronawirus zacznie się rozprzestrzeniać – powiedział pan Mirek, który wypełnił zakupami cały bagażnik samochodu.
Panika podsycana przez media?
Lokalne media z woj. łódzkiego poinformowały dziś o pierwszym potwierdzonym przypadku koronawirusa w Polsce u 25 letniej kobiety, która wróciła z Tajlandii. Te doniesienia zdementowało Ministerstwo Zdrowia. Jak się okazało próbki pobrane od łodzianki są badane w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Wynik kolejnego testu, któremu została poddana 25-latka, będzie znany za 3 dni.
Niezależnie od tego, nie brakuje podawanych przez media informacji o kolejnych przypadkach grypy. Niemal wszystkie w tonie sugerującym, że może to być koronawirus. Tego typu rewelacji i doniesień nie brakowało też wówczas, gdy w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu wprowadzono zakaz odwiedzin. Media prześcigały się w informowaniu o tym, że to świńska grypa, a może jednak koronawirus…
Wirus zabija w całej Polsce
W całym kraju, jak wynika z danych Państwowego Zakładu Higieny odnotowano 211 tys. zachorowań na grypę i to tylko w ciągu ostatniego tygodnia. Z powodu grypy zmarło już w Polsce 28 osób, z czego 9 w zeszłym tygodniu.
Te dane są szokujące i nie ma się co dziwić, że po ich przeczytaniu niektórzy popadają w panikę. To jednak szacunki dotyczące zwyczajnej grypy, która atakuje co roku o podobnej porze. Co roku też ktoś z jej powodu umiera. Jeden z dziennikarzy z naszego regionu w nawiązaniu do siania przez niektóre media paniki napisał coś takiego na swoim profilu w mediach społecznościowych.
„Pamiętacie ebolę? Jak wszyscy drżeli przed straszliwą śmiercią przez wykrwawienie się uszami po zjedzeniu nietoperza… pandemia… umarło 11 tysięcy osób z czego poza biedną, pozbawioną podstawowej opieki medycznej Afryką… 1 (słownie: jedna osoba)”.
Prawda, że prawdziwe i na czasie? Ten wpis powinien dać wielu osobom do myślenia, a szczególnie tym, którzy zaczęli koronawirusem za bardzo się przejmować.
1 comment
Choruję na serce, ale alkohol musi być…