Kilkaset 1000 litrowych opakowań z odpadami ciekłymi i wiele innych niebezpiecznych, zagrażających zdrowiu i życiu substancji. Wszystkie składowane na terenie przy ul. Sierakowskiego, wydzierżawionym od Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Zatrzymano już w sumie 4 mężczyzn, którzy pod przykrywką handlu węglem przywozili do zabrzańskiej dzielnicy toksyczne substancje.
Efektem wciąż trwającego śledztwa jest zatrzymanie dwóch mieszkańców woj. małopolskiego w wieku 60 i 65 lat. Mężczyźni to właściciel firmy transportowej i kierowca. Obydwaj odpowiedzą za zwożenie i porzucanie nielegalnych odpadów na teren przy ul. Sierakowskiego.
To nie pierwsze zatrzymanie w tej sprawie. Pod koniec zeszłego roku, w ręce policji wpadli wspólnicy kierowcy i właściciela firmy transportowej – 52 letni gliwiczanin oraz 68 -letni mieszkaniec Katowic.
Przestępstwo wyszło na jaw po zawiadomieniu mieszkańca Zabrza, który w dzielnicy Zaborze zauważył koparkę i wydobywający się z ziemi dym. Przestępcy zostali złapani na gorącym uczynku, wówczas gdy wlewali trujące substancje do gleby. Trafili na 3 miesiące do aresztu.
Z kolei kierowca i właściciel firmy transportowej zostali objęci dozorem policyjnym i nałożono na nich poręczenia majątkowe na kwotę 358 tys. zł. Zatrzymano też trzy cysterny o wartości ok. 200 tys. zł.
Straty wiążące się z utylizacją nielegalnych odpadów oszacowano wstępnie na kwotę 200 tys. zł.
Śledztwo w tej sprawie trwa nadal i prowadzi je katowicka prokuratura. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.