To pytanie zadają sobie mieszkańcy nie od dziś. Ścisłe centrum Zabrza, które powinno być wizytówką miasta od kilka lat zamiera. Ulica Wolności i Plac Wolności w Śródmieściu nie są już nawet enklawą lombardów, aptek i ciucholandów, tylko miejscem, w którym zaczynają dominować opuszczone lokale. Problem wymierających głównych ulic to nie tylko zagadnienie dotykające Zabrza, ale również Gliwic i innych miast naszego regionu.
Efekt? Kawiarnie i restauracje na ul. Wolności można policzyć na palcach jednej ręki. I nie mam tu na myśli lokali z fast food. Chociaż nawet ta gałąź gastronomii w ścisłym centrum Zabrza wcale już nie jest tak pewna.
Przykład? Zlikwidowany na Placu Wolności i to jeszcze przed pandemią Mc Donald’s. Do dziś lokal po nim jest opuszczony. Oczywiście nadzieją może być planowane tam otwarcie popularnej sieci kebabów Lukasa Podolskiego.
Kiedy to nastąpi trudno powiedzieć. Sam Poldi z ogłaszaniem terminu otwarcia jest ostrożny, enigmatycznie i żartobliwie twierdząc, że lokal powstanie szybciej niż czwarta trybuna Areny Zabrze. Ale czy kebab w wykonaniu piłkarskiego Mistrza Świata ożywi pozostałą część Śródmieścia?
Porządki i bezpieczeństwo
Warto się rozglądać, rozmawiać i przede wszystkim słuchać. Większość przechodniów w zabrzańskim Śródmieściu jest zgodna, że Plac Wolności i ul. Wolności są zaniedbane.
Uporządkowanie Śródmieścia i poprawa w nim bezpieczeństwa to tak naprawdę preludium do jego ożywienia. Potrzebny jest też pakiet ulg dla tych, którzy chcieliby rozkręcić gastronomiczny biznes w ścisłym centrum, jak również dla tych, którzy mimo wielu trudów na tym rynku jeszcze się utrzymują.
Absolutnie nie mam tu na myśli rozdawnictwa, tylko realne udogodnienia dla przedsiębiorców, które ułatwią im rozwinięcie skrzydeł w umierającym Śródmieściu.
Nocna prohibicja
Jak już wspominałem warto się rozglądać, rozmawiać i przede wszystkim słuchać. Właściciel działającej od lat w Śródmieściu restauracji meksykańskiej stwierdził, że część problemów branży gastronomicznej w Zabrzu rozwiązałyby tak naprawdę dwie uchwały podjęte przez radnych.
Pierwsza wprowadzająca nocną prohibicję w sklepach, a druga częściowo ograniczająca w weekendy ciszę nocna w Śródmieściu. Wprowadzenie nocnego zakazu kupowania alkoholu w sklepach sprawdziło się już m.in. w Bytomiu i Katowicach.
Efekty? Poprawiło się bezpieczeństwo, a zyski właścicieli lokali gastronomicznych zaczęły rosnąć. Z kolei ograniczenie ciszy nocnej wiele lat temu sprawdziło się na ul. Mariackiej w Katowicach.
Oczywiście ten pomysł może wzbudzać kontrowersje wśród mieszkańców zabrzańskiego Śródmieścia. Zatem powinni mieć prawo wypowiedzieć się w konsultacjach społecznych.
Niezależnie od tego, pomysłów na pobudzenie Śródmieścia jest wiele, a Zabrzanie po prostu zasługują na to, żeby Śródmieście stało się taką ożywioną wizytówką miasta.
Autor: Paweł Kobyliński - przedsiębiorca, poseł na Sejm VIII kadencji, przewodniczący Rady Powiatu Platformy Obywatelskiej w Gliwicach.