Po niedzielnych protestach kobiet, przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, w miniony poniedziałek kontynuowany był strajk poprzez blokadę głównych ulic Zabrza. Od godziny 16.00 prawie 100 samochodów poruszających się powoli wydawało sygnały dźwiękowe. Utrudnienia i niedogodności odczuli nie tylko kierowcy.
Kontaktowali się nami nasi czytelnicy, między innymi rodzice małoletnich pacjentów z Oddziału Hematologii i Onkologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. 3 maja w Zabrzu.
– Całe popołudnie po ul. 3 Maja w Zabrzu przyjeżdżają samochody trąbiąc! W szpitalu na 3 Maja mieści się oddział onkologii dziecięcej. Dzieci, które są w trakcie ciężkiej chemioterapii nie mają spokoju bo pod ich oknami rozgrywa się protest kobiet w sprawie swoich praw! Ta sytuacja zasługuje na uwagę!!! Trzeba być bardzo zapatrzonym w siebie, żeby dzieciom i ich rodzicom w tak trudnej sytuacji, do tego stopnia utrudniać leczenie – napisała do nas Agata.
Z blokowania głównych ulic w mieście również niezadowoleni byli ci, którzy wracali w godzinach szczytu z pracy do domu. – Również głośno sprzeciwiam się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, ale jeśli chcecie wyrażać swoje niezadowolenie przez protesty to idźcie pod jakiś urząd, państwową instytucję albo biura poselskie, a nie utrudniajcie życia niewinnym ludziom blokując drogi czy demolując kościoły… – skomentował Krzysztof – jeden z naszych czytelników.
Paraliż głównych ulic
Jak potwierdził oficer prasowy zabrzańskiej policji, blokady głównych ulic, które rozpoczęły się w miniony poniedziałek o godz. 16.00 trwały ponad dwie godziny. – Z wyliczeń policjantów wynika, że pojawiły się 94 oklejone samochody, które poruszały się po mieście w powolny sposób, wydając sygnały dźwiękowe – mówi sierż. szt. Sebastian Bijok.
Poruszające się z prędkością ok. 30 km/h pojazdy spowalniały i w efekcie blokowały ruch na ul. Wolności, Korfantego, Placu Teatralnym, Bytomskiej, Stalmacha, de Gaulle’a i Ronda Sybiraków. Większość z blokujących główne drogi w mieście aut rozjechała się po godz. 18.00.