Do Zabrza wrócił z zagranicy i okazało się, że nie może się poddać kwarantannie w mieszkaniu swojej rodziny. W efekcie 24 latek przebywał na zabrzańskim dworcu kolejowym. Miejsce na kwarantannę pomogli mu znaleźć policjanci.
O sytuacji poinformowała policjantów rodzina 24-latka, która nie chciała, aby mężczyznę odbył kwarantanne pod ich adresem. Mężczyzna przyznał, że przekazał służbom granicznym adres rodziny z Zabrza bez ich wcześniejszej zgody.
– Nie wiedząc, gdzie ma się podziać, mężczyzna poszedł na dworzec kolejowy. Kiedy informacja o tym dotarła do mundurowych, na miejsce skierowano patrol, który z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa, nawiązał kontakt z 24-latkiem. Mężczyzna powiedział mundurowym, że wrócił z zagranicy i nie ma miejsca, w którym mógłby odbyć obowiązkową kwarantannę – mówi sierż. szt. Sebastian Bijok, oficer prasowy zabrzańskiej policji.
Bliscy 24 latka w obawie o własne zdrowie i wcześniejszy konflikt rodzinny, odmówili mu przyjęcia do domu. Policjanci poinformowali o tym dyżurnego, który po trwających kilka godzin próbach znalezienia miejsca dla mężczyzny, otrzymał informację o możliwości zakwaterowania go w izolatorium na terenie Bierunia.
Foto: Łukasz Orzechowski
2 komentarze
Nie dziwi mnie to w ogóle. Moja córka wczoraj wróciła z Holandii i też nie wróciła do domu. Zadzwoniłam do Urzędu Wojewódzkiego d/s kwarantanny i załatwiłam jej pobyt w Wiśle. Tam będzie odbywać dwa tygodnie kwarantanny.
[…] został przewieziony na kwarantannę do Bierunia. Więcej o tym możecie przeczytać w artykule, który ukazał się 22 kwietnia. Skomentowała go wówczas jedna z naszych […]