Po raz kolejny potwierdza się, że sytuacja finansowa Górnika Zabrze jest fatalna. Piłkarzom od dwóch miesięcy nie są wypłacane wynagrodzenia – poinformował Przegląd Sportowy Onet. Klub tłumaczy zaległości w wypłatach brakiem uregulowania należności za transfery.
Jak poinformował rzecznik prasowy Górnika Zabrze, Mateusz Antczak, to efekt nieuregulowania jeszcze płatności przez działaczy belgijskiego KAA Gent za transfer Daisuke Yokoty oraz pozostałej części pieniędzy od włoskiego Benevento za transfer Krzysztofa Kubicy.
— Potwierdzamy, że od wczoraj (czwartek, 15 lutego) występuje dwumiesięczne opóźnienie w wypłatach dla piłkarzy. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ale niestety nie otrzymaliśmy na czas pieniędzy z KAA Gent za transfer Daisuke Yokoty. Zgodnie z umową, do wczoraj klub z Belgii miał zapłacić nam pierwszą transzę, czyli połowę ustalone kwoty. Jak tylko dotrą te pieniądze, to będziemy w stanie w bardzo szybkim tempie uregulować zaległości względem zawodników. Celem tego transferu było m.in. zapobiegnięcie kolejnym podobnym sytuacjom — poinformował Przegląd Sportowy Mateusz Antczak, rzecznik prasowy klubu.
Niezależnie od dwumiesięcznych zaległości w wynagrodzeniach, Trójkolorowi z sukcesem rozpoczęli rundę wiosenną wygrywając z gliwickim Piastem 3:1. A to, że sytuacja finansowana Górnika nie od dziś jest fatalna potwierdza fakt, że miasto wielokrotnie dofinansowywało klub. Tym razem jednak tego nie zrobiło.
Sfinansowało za to dwa koncerty na otwarcie dworców autobusowych w centrum i Rokitnicy. Ich organizacja oraz wynagrodzenia dla artystów można przypuszczać, że kosztowały nawet pół miliona złotych. Można przypuszczać, ponieważ informacji o kosztach tego typu wydarzeń nikt w mieście nie chce ujawniać.