W zabrzańskiej Radzie Miasta zasiada ich 25. Ale raczej żaden z nich nie ma pojęcia o profesjonalnym przestępczym fachu. Do „brudnej roboty” używają najwyżej śrubokrętów. Redakcja zabrze24.info dowiedziała się o pierwszych przekrętach tabliczek z nazwiskami radnych. Wszystko dlatego, że niektórzy z rajców kadencji 2018-2023 nie chcą siedzieć tak jak im to w sali sesyjnej zabrzańskiego Ratusza z góry narzucono.
Zazwyczaj posłowie, jak i radni z tego samego klubu czy ugrupowania siedzą obok siebie. To chyba naturalne, bo w końcu mogą się na bieżąco konsultować, co z korzyścią wpływa między innymi na ich dyscyplinę w głosowaniach. W Zabrzu jednak radnych usadzono według kolejności alfabetycznej ich nazwisk. Na pytanie, które zadaliśmy przewodniczącej Rady Miasta – Łucji Chrzęstek-Bar usłyszeliśmy, odpowiedź że takie kryterium stosuje się w szkole. Oczywiście jak dodała przewodnicząca, radni mogą wnioskować o zmianę miejsc. Na razie jednak nikt z rajców jakichkolwiek wniosków nie składał. Nasz serwis dowiedział się za to, że pierwsi z nich w porozumieniu przekręcili swoje tabliczki z nazwiskami i potajemnie zamienili się miejscami. Ich nazwiska oczywiście pozostają do wiadomości redakcji, bo w końcu ktoś w zabrzańskim Urzędzie Miejskim albo w Biurze Rady Miasta może chcieć przeprowadzić w tej sprawie śledztwo. Możemy jednak zdradzić, że do takiego „przekrętu” i cichej zamiany miejsc doszło przy współpracy radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej-Nowe Zabrze. To przykład porozumienia politycznego ponad podziałami, z którego wzór powinni czerpać ogólnopolscy politycy. Brawo zabrzańscy radni! Niektórych z was naprawdę stać na prawdziwy PO-PIS!
